13 czerwca 2017 Comment 1 Torba na lato Zrobiłam tę torbę w prezencie urodzinowym dla mojej pięknej siostry <3 Było to jakiś czas temu ale nie pisałam o niej wcześniej, gdyż nie miałam pewności czy się sprawdziła. Chyba jednak się udała, bo Asiek nosi ją na specjalne okazje. Powinna być znacznie większa ale też nie chciałam wtedy swoją miarą traktować siostry. To, że uwielbiam ogromne torby nie oznacza, że inni również 🙂 Zapytałam jakie ma wady. Myślałam, że główną będzie brak impregnacji skóry, jednak jedynie fason jest zbyt płytki. Tłumaczy to też fakt, iż jest ona na specjalne wyjścia, gdyż skoro jest płytka nie można do niej dużo nakitrać. Aczkolwiek teraz przeglądając internet w poszukiwaniu podobnej znalazłam rozwiązanie z zamykaną na suwak kieszenią wewnętrzną i myślę, że to byłby świetny patent na bezpieczne przechowanie dokumentów i portfela. względnie zatem tę opcję w projekcie, który narysuję 🙂 OPIS: 1. Potrzebujemy kawałka materiału o wielokrotności 3 kwadratów 2. Zaginamy rogi na obu końcach w przeciwnych kierunkach, tak aby linia zgięcia była przekątną obu zewnętrznych kwadratów. Dobrze jest odznaczyć bądź spiąć szpilkami. 3. Następnie ponownie zaginamy, teraz jedynie w środkowym kwadracie. 4. Zszywamy po obu stronach. Opcjonalnie z jednej strony wstawiamy suwak do wcześniej wszytej kieszonki o dowolnym kształcie tu wybrałam prostokąt od brzegu do brzegu. 5. Łączymy obie krawędzie za pomocą usztywnionego kawałka materiału, bądź jak ja zrobiłam za pomocą przynitowanej skóry. Jako, że robiłam torbę ze skóry nie musiałam robić podwinięcia, bo skóra się nie siepie jak np len. Przy materiałach mniej zwartych trzeba o tym pamiętać i zostawić zapas materiału na brzegach. A tak to wyglądało: Najpierw zrobiłam próbę z przypadkowego materiału, którego nie żal mi było na straty 🙂 Chciałam zobaczyć czy to co zrobię będzie miało ręce i nogi zanim potnę skórę. Jak widać zrobiłam podwinięcia na brzegach 🙂 Wersja skórzana poszła mi błyskawicznie, bo bez podwijania mniej roboty 🙂 Na czarnej skórze najlepiej widoczne było żółte mydło. Przy okazji zrobiłam sobie porządek w nitkach, igłach i innych akcesoriach 🙂 Po wycięciu skórę wyczesałam żeby nie miała śladów mydła. A potem poskładałam wg w/w instrukcji i spięłam w odpowiednich miejscach, bo skóra jest śliska i mięsista i ucieka Po zszyciu zostało tylko do zrobienia wykończenie uchwytu. Po kilku przymiarkach wybrałam złotą skórę, bo wydawała mi się elegancka i niekrzykliwa. Z nitami podobnie – złote, to byłaby już przesada, czarne wyglądały jakoś tak plastikowo, jedynie małe srebrne wyglądały elegancko i bezpretensjonalnie. Teraz już tylko dziurkowanie i zakuwanie I finał… Jak dla mnie trochę za mała ta torebusia ale, jak pisałam wyżej, nie chciałam narzucać swoich upodobań 🙂 Siostra piękna i uśmiechnięta a to najważniejsze. Obrazek inspiracyjny znalazłam w sieci. Szukałam czegoś prostego ale niebanalnego. źródło: Pinterest.com Od tego pisania nabrałam ochoty na zrobienie sobie letniej wersji tego modelu tylko dużej… Ciekawe czy jeśli zrobię bardzo dużą można ją będzie przez tułów założoną nosić… Sprawdzę! Zapisz Zapisz Zapisz Podziel się:Udostępnij na Twitterze(Otwiera się w nowym oknie)Kliknij, aby udostępnić na Facebooku(Otwiera się w nowym oknie)Kliknij, aby udostępnić na Google+(Otwiera się w nowym oknie) Podobne